Kurskivision
Arena Gliwice
Jutro odbędzie się w Gliwice Arena 16. edycja dziecięcej wersji
Konkursu Piosenki Eurowizji. Podczas imprezy zaprezentuje się 19.
wykonawców reprezentujących rodzimych nadawców publicznych
będących członkami EBU – Europejskiej Unii Nadawców
Publicznych. Pierwszy Konkurs odbył się 15 listopada 2003 roku w
Kopenhadze. W konkursie wzięły udział 16. państw – członków
EBU: Belgia, Białoruś, Chorwacja, Cypr, Dania, Hiszpania, Holandia,
Grecja, Łotwa, Macedonia, Malta, Norwegia, Polska, Rumunia, Szwecja
i Wielka Brytania. Dla polskiej reprezentantki Katarzyny Żurawik
konkurs skończył się porażką. Wykonując piosenkę „Coś mnie
nosi” uzyskał 3 punkty i zajęła 16., ostatnie miejsce. Wielu
polskich dziennikarzy już przed pierwszą edycją dziecięcego
Konkursu Piosenki Eurowizji krytykowała EBU za formułę imprezy.
Uznawano, że dzieci nie powinny być narażane na taką rywalizację,
obciążone stresem wynikającym z faktu reprezentowania swojego
kraju oraz nadmiernych ambicji rodziców. TVP niezrażona krytyką
mediów i ostatnim miejscem Katarzyny Żurawik postanowiła wziąć
udział w drugiej edycji konkursu. Już z drugą edycją EBU miało
problem, gdzie go zorganizować. Początkowo to brytyjski Manchester
miał być gospodarzem, lecz nieporozumienia finansowe z BBC
spowodowały zmianę gospodarza. I tym razem się nie udało. W
czerwcu 2004 roku EBU ogłosiła gospodarzem Chorwację, a konkurs
miał odbyć się w Zagrzebiu. Rok wcześniej reprezentant tego kraju
Dino Jelusić wygrał w
Kopenhadze. Chorwacki nadawca publiczny – radio i telewizja HRT
dość późno znalazła miejsce, gdzie mogła przeprowadzić
imprezę. Od początku konkursowi towarzyszyła krytyka psychologów
oraz pedagogów w wielu krajach europejskich. Były to czasy kiedy
jeszcze muzyczne programy mające za cel szukania talentów
muzycznych nie miały swojej dziecięcej wersji. Dla tego Junior
Eurovision szokował sporą część europejskiej opinii publicznej.
Z racji mniejszej liczby państw biorących udział w konkursie
jeszcze bardziej uwidoczniły się podczas głosowania sympatie
polityczne, co charakteryzowało od kilku
lat dorosłą wersję imprezy.
EBU
niezrażona powszechną krytyką
ogłosiła ostatecznie,
że olimpijskie Lillehammer w Norwegii 20 listopada 2004 roku będzie
gościć osiemnastu młodych wykonawców na 2. Konkursie Piosenki
Eurowizji dla dzieci. Polską Telewizję reprezentował zespół
KWADro z piosenką „Łap życie”. Ponownie Polska uzyskał 3
punkty i zajęła z Łotwą ostatnie miejsce. Pojawiły się głosy
dziewczyn z zespołu KWADro, że przebieg głosowania podczas
konkursu miał polityczny charakter. Jednak potem zaprzeczały,
jakoby coś takiego mówiły. Na pewno krytykowały warunki
techniczne swojego występu oraz brak zainteresowania promocji
piosenki przez TVP. Nie było w tym nic dziwnego, wszak w dorosłej
edycji konkursu TVP także nie była zainteresowana promowaniem
wykonawcy lub wykonawców oraz piosenki, która w
końcu reprezentowała publiczną telewizję. Ówczesny prezes TVP z
lat 2004-2006 Jan Dworak zapowiedział wycofanie się Polski z 3.
edycji konkursu. Decyzja prezesa przyjęto
z powszechną akceptacją. Co ciekawe z konkursu wycofały się
również Szwajcaria
i Francja, które debiutowały w drugim konkursie. Temat
udziału TVP w dziecięcej Eurowizji zniknął z mediów plotkarskich
na lata. Z roku
na rok impreza stawała się coraz mniej
liczebna. W 2006 roku wycofała się Wielka Brytania, Dania, Norwegia
i Łotwa. Dwa lata później zabrakło już Hiszpanii, która wygrała
w 2004 roku i Chorwacji zwycięzca z 2003 roku. Polska
miała ponownie wrócić do konkursu w 2008 roku i 2014 roku. Nic z
tego nie wyszło. Nad samą imprezą w 2011 roku zawisły czarne
chmury, gdy EBU ogłosiło, że Junior Eurovision może zostać
odwołana na zawsze.
W Wikipedii można pod
hasłem Konkurs Piosenki Eurowizji dla Dzieci 2011 przeczytać: „W
dniu 14
października
2010 w Mińsku
odbyło się spotkanie szefów delegacji Konkursu Piosenki Eurowizji
dla Dzieci. Szef delegacji Armenii, Diana Mnatsakanyan poinformowała,
że 8. edycja konkursu może być ostatnią w historii Eurowizji dla
Dzieci. Powodem były problemy finansowe nadawców uczestniczących
państw, konkurencja ocen wśród telewidzów i stresu u dzieci
uczestniczących. Producent
wykonawczy Oleksandr Martynenko oznajmił, że
„organizatorzy zawodów dokładają
wszelkich starań, aby nie było konkurencji wśród dzieci”.
Powrót
TVP do konkursu nastąpił po zmianach politycznych w Polsce.
Trzęsienie ziemi jakie wywołało zwycięstwo PiS jesienią 2015
roku przyniosło „dobrą zmianę” przy Woronicza 17 w postaci
nowego zarządu oraz prezesa w osobie Jacka Kurskiego. Jakaś
niezwykła chemia łączy obecnego prezesa z
tym konkursem.
Jaka i z jakiego powodu? Tego nikt nie wie. Były prezes i poprzednik
Kurskiego, Juliusz Braun krytykował następcę za powrót Polski do
konkursu. Oceniał on negatywnie imprezę, gdzie promuje się
rywalizację
dzieci. Kurski nie przejmował się zbytnio krytyką Brauna.
Postanowił, że TVP wraca po latach.
Po dwunastu latach nieobecności Polska pojawiła się jako aktywny
uczestnik tego konkursu.
Powrót okazał się przyzwoity. Polska
reprezentantka Oliwia Wieczorek z piosenką
„Nie zapomnij” zajęła 11. miejsce na 17. możliwych. 14. Junior
Eurovison odbywał się w stolicy Malty, Valletcie. Przez
dwanaście lat impreza mocno się zmieniła i
głosowanie nie było już tak polityczne jak w 2004 roku. O wynikach
nie decydowali tylko widzowie, ale także jurorzy. Zasada 50% na 50%
obowiązująca także w dorosłej Eurowizji
przyczyniła się do wyższej niż dwa poprzednie polskie występy
lokaty. W następnym roku było już lepiej, bo polska reprezentantka
Alicja Rega z piosenką „Mój dom” zajęła 8. miejsce na
16. możliwych. Kolejny rok, to niespodziewany sukces Roksany Węgiel
rocznik 2005. Nie mogła ona pamiętać pierwszych słabych występów
Polski na Junior Eurovision. Więc jechała do Mińska bez bagażu
poprzednich
klęsk. 7. miejsce w głosowaniu jurorów i 1. w głosowaniu widzów
ostateczności dało jej zwycięstwo w całym głosowaniu. Zdobyła
215 punktów.
Jutro
Gliwice będą gościć 16. Konkurs Eurowizji dla dzieci. Czy TVP
jest potrzebna ta nic nieznacząca impreza muzyczna? Osiem
lat temu konkurs miał się skończyć. Szkoda,
że tak się nie stało. Od lat dorosła Eurowizja jest tematem
krytyki, a dziecięca wersja brakiem prawie całkowitego
zainteresowania mediów na świecie. Fakt organizowania przez TVP
konkursu cieszyć może tylko samego Jacka Kurskiego oraz Roksanę
Węgiel. Dla Polski i Gliwic to raczej zbędna promocja. Wpisuje się
ona w panujący od czterech lat bizantyjski styl zarządu telewizji
publicznej pod przewodnictwem Jacka Kurskiego. Ile to będzie
kosztować? Tego dowie się polski podatnik, gdy TVP zbankrutuje, a
cenę tego zapłaci on na końcu.
Komentarze
Prześlij komentarz