Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Balcerowicz musi odejść

Obraz
„Domniemanie niewinności powinno też obowiązywać osoby oskarżane przez ruch MeToo. Przypomina o tym Agata Bielik – Robson w Gazecie Wyborczej, cytując przykład Jakuba Dymka, oskarżonego – jak się okazało – niesłusznie, o gwałt na swojej dziewczynie. Ale środowiskowa anatema działa”. Kto to napisał na swoim profilu facebookowym? Nie żaden członek ONR, zwolennik PiS czy słuchacz dostający ekstazy religijno-nacjonalistycznej pod wpływem treści wygłaszanych przez Radio Maryja. To …. sam Leszek Balcerowicz! Tak, ten sam! Ojciec polskiej transformacji, od czterech lat jeden z obrońców polskiej demokracji, zaatakował ostatnio ruch MeToo. Do spółki z dziennikarką „postępowej” „Gazety Wyborczej” za cel obrał sobie feministki. Trudno się temu dziwić, zwłaszcza patrząc na dorobek pana Balcerowicza. System jaki współtworzył będąc ministrem finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego wyrządził pracownikom oraz pracowniczkom w Polsce wiele krzywd przez następne trzy dekady. Pozbawił spo

Już na nas czas

Obraz
                              Okładka książki "Urobieni" autorstwa Marka Szymaniaka Pani Aniela ma sześćdziesiąt trzy lata. Zdrowie jej dopisuje, ma czas chodzić na siłownie, biegać, robić wszystko na co ma ochotę. W każde wakacje z mężem wyjeżdżała zagranicę. Mogła sobie na przyjemności pozwolić. Mąż pani Anieli, pan O. jest szefem firmy zajmującej się działem nieruchomości. Ona sama przez lata pracowała w jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych. Trzy lata temu przeszła na emeryturę. To tam poznała swojego męża, był w pierwszej połowie lat 90-tych prezesem spółdzielni. Kiedy przestał nim być, założył firmę deweloperską. Zaczęło mu się powodzić, a pani Aniela zdecydowała się pojąć go za męża. Miała już dorosłego syna Grzegorza. W 2000 roku wyprowadziła się z warszawskiego Gocławia i zamieszkała w Konstancinie. Życie uległo czarownej przemianie. Z dwupokojowego mieszkania w bloku, zamieszkała w ogromnym domu. Tam wychowali się jej dwaj synowie z

Jak ukraść mieszkanie?

Obraz
Foto. "Super Express"    „ Oszustwo na dowód kolekcjonerski. Kto sprzedał cudze mieszkanie na Freta?” - taki tytuł nosi artykuł Małgorzaty Zubik sprzed dwóch dni zamieszczony w „Gazecie Wyborczej”. Dotyczy on przekrętu wokół pewnego mieszkania przy ulicy Freta na warszawskim Nowym Mieście. Bohaterami tego artykułu są pan Andrzej i pan Tomasz. Imiona oraz nazwiska zostały zmienione w tekście. Pan Tomasz jest ofiarą oszustwa, natomiast pan Andrzej jest właścicielem mieszkania, który o niczym nie miał pojęcia. Jak do tego doszło?     Tomasz Kotkowski dowiedział się o mieszkaniu przy Freta od znajomego, który prowadził skup nieruchomości. Zgłosił się do niego pewien mężczyzna. Miał on ponoć już wcześniej kupca. Wycofał się on z transakcji. Człowiek mający na sprzedaż mieszkanie potrzebował pilnie pieniędzy. To była okazja, trafia mi się takich trochę w ciągu roku – opowiada Tomasz Kotowski. Ma on doświadczenie zawodowe w dziale nieruchomości: skup mieszkań i domów

Poniżana

Obraz
  Dziennikarka TVN-u przesłuchuje z mamą Weroniki przerażające nagrania. Fot. "Uwaga", TVN.  Szynkielów jest wsią położoną niedaleko Wielunia w województwie łódzkim. Od wczorajszego reportażu „Uwagi” w TVN zna już cała Polska. Nie jest to powód do dumy dla mieszkańców tej wsi. Bohaterką reportażu była 11-letnia Weronika. Ma zespół Aspergera, czyli zaburzenie ze spektrum autyzmu, charakteryzujące się trudnością w relacjach społecznych i nieakceptowaniem zmian przy normalnej inteligencji. Nie spotyka się to ze zrozumieniem ze strony dyrektora szkoły podstawowej oraz jego żony nauczycielki. Jest z ich strony szykanowana oraz upokarzana przy całej klasie. Dzieci są nastawione przeciwko niej za sprawą rodziców. Nie mają oni pojęcia, jak funkcjonuje dziecko z zespołem Aspergera. Dają się zmanipulować prostackiemu dyrektorowi oraz jego żonie. Nauczania w tej szkole stoi na niskim poziomie. Nastoletni uczniowie wiedzę o seksie czerpią z internetu i rzucają w stronę Weroniki

Pan i władca

Obraz
                                  Krzysztof Berliński jest prezesem SBM "Stokłosy" o czterech lat. Został wybrany po odwołaniu poprzednika przez członków spółdzielni. Fot. UTV.  Blok przy ulicy Stokłosy 2/4 na warszawskim Ursynowie powstał, podobnie jak sąsiednie bloki z wielkiej płyty, w II połowie lat 70-tych XX wieku, jako sztandarowy projekt budownictwa mieszkaniowego tamtych czasów. Ursynów, będący częścią dzielnicy Mokotów, wchodził w skład ogromnej spółdzielni mieszkaniowej „Mokotów”. Przemiany po 1989 roku doprowadziły do prywatyzacji spółdzielni i ich podziału na mniejsze podmioty. SBM „Stokłosy” (największa ursynowska spółdzielnia) nie była wyjątkiem w tym procesie. To jej podlega blok przy ulicy Stokłosy 2/4, gdzie od 21. lat mieszka matka z córką, a od pięciu miesięcy z wnuczką. Wsi nad nimi groźba utraty mieszkania i eksmisja do hotelu robotniczego na miesiąc. Po tym czasie obie muszą sobie radzić same, co można określić jako eksmisję na bru

Wracają czy nie wracają?

Obraz
O masowych powrotach emigrantów opinia publiczna słyszy już co najmniej od dekady. Proces zapoczątkowany wejściem Polski do UE porównywano z „wielką emigracją” po upadku powstania listopadowego w 1831 roku. Z tą różnicą, że Polska wówczas była pod zaborami, a emigracja wiązała się z represjami politycznymi ze strony władz carskich. Obecnie wielu polskich emigrantów nie ma zamiaru podejmować decyzji do powrotu z przyczyn ekonomicznych. Politycy, publicyści oraz socjologowie widzą to inaczej. „Pierwszy to narodziny dzieci i ich dorastanie. - Dzieci rosną i idą do brytyjskich, irlandzkich czy hiszpańskich przedszkoli i szkół, a rodzice zaczynają dostrzegać, że ich dzieci nawiązują coraz silniejsze relacje i więzi ze swoimi, miejscowymi rówieśnikami. I pojawia się pytanie: co będzie za 5-10 lat? Czy te dzieci w ogóle będą chciały wrócić do Polski? Czy coś będzie je z Polską łączyć? Część rodziców mówiła mi wprost, że pozostanie na dłużej

Gary Cooper nie wrócił, czyli porażka III RP

Obraz
Niechęć elit neoliberalnych do tej części społeczeństwa, które w ostatnią niedzielę podczas wyborów do Europarlamentu zagłosowała na PiS jest symboliczna. Symboliczna ponieważ po trzydziestu latach pogardy wobec najsłabszych liberałowie obrywają mocno. Nie dociera to jednak do nich. Nie mogą się nadziwić o lat, że Polacy śmią emigrować za granicę, opuszczają ten „raj” wolności, demokracji oraz dobrobytu. Mają za złe tym, co pozostali głosowania w wyborach w 2015 roku i w ostatnich eurowyborach na partię obciachu jakim jest PiS. Ignorancją jaką się wykazywały kolejne rządy wprowadzając katastrofalne w skutkach społecznych reformy, dziś mszczą się na politykach oraz zwolennikach transformacji. Po 26 maja neoliberalni dziennikarze oraz publicyści szukają winnych kolejnej klęski obozu zwolenników III RP. Nie widzą, bo nie chcą tego widzieć, że problem ma swoje źródło w systemie wolnorynkowym. Przed trzydziestoma laty Polacy z nadzieją, ale i obawą wybrali nieznaną drogę budowy nowej P