Posty

Warszawskie Stowarzyszenie Wzajemnej Adoracji

Jest 1 marca, piątek, godzina 14:00. Pod gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości zebrali się członkowie WSL-u, młodzieżówek IP, PPS-u i dwóch przedstawicieli partii „Razem”. Domagali się sprawiedliwości dla Jolanty Brzeskiej. Potem przenieśli się pod kamienice przy ulicy Nabielaka 9 na Mokotowie, gdzie przed laty mieszkali Jolanta i Kazimierz Brzescy. Upamiętnienie działaczki lokatorskiej zakończone zostało na skwerze noszącym imię zamordowanej. Rzeczą która zwracała uwagę (podczas relacji z demonstracji) była mała liczba ludzi. Przed pandemią, a także w jej trakcie zawsze było więcej uczestników. Od dwóch lat przychodzą te same osoby. Jak zauważyła Maria Burza (związana z poznańskim skłotem „Rozbrat”) przemawiając na skwerze „no tu taj było trochę więcej osób”. Za tymi słowami kryje się smutna prawda o Warszawskim Stowarzyszeniu Lokatorów. Zrzeszeniu ludzi, z których większość nie kryje sympatii do PiS-u. Inni członkowie WSL-u (pozostający w mniejszości) krytykowali zaniechania w śledztw

Sprawa, której mogłoby nie być

Dwadzieścia trzy lata temu Michał Fajbusiewicz autor magazynu kryminalnego „997” zaprezentował widzom w jednym z wydań swojego programu (1 marca 2001 roku) rekonstrukcje wydarzeń mających miejsce prawie rok wcześniej przy ulicy Senatorskiej w Warszawie. Tragiczną bohaterką rekonstrukcji była Marta J. (nazwana na prośbę rodziny ofiary Magdą). Marta skończyła szesnaście lat i uczęszczała do pierwszej klasy jednego ze stołecznych liceów. Mieszkała z rodzicami w jednym z bloków położonych na Osiedlu „Za Żelazną Bramą”. Rytmu życia nastolatki nie wyznaczała wyłącznie nauka i ślęczenie nad książkami. To towarzystwo rówieśników stawiała wyżej nad czas spędzony w domu. Można powiedzieć typowa nastolatka jakich wiele. Czemu więc spotkała ją śmierć przy jednej z historycznych ulic Warszawy? Można powiedzieć, że nieszczęście jakie spotkało dziewczynę sprowokowali jej znajomi. Lubli wypić, nie mieli najczęściej pieniędzy i szukali „łosia”, których można było okraść na ulicy. Przy okazji można był

Lokatorzy odchodzą po cichu

Ile jest ofiar eksmisji i bezdomności? Bezdomnych jest ponad 30 tysięcy podaje portal bankier.pl. Z tych 30 tysięcy ok. 2-3 tysięcy żyje w Warszawie. O ofiarach eksmisji czy samobójstwach wywołanych groźbą wyrzucenia na bruk nie mówi się wcale. W pamięci mam historię kobiety, która wyskoczyła z okna swojego mieszkania. Za drzwiami stał już komornik w asyście policji a ślusarz rozwiercał zamek. Świadkami tragedii były dzieci kobiety. To były lata 90-te XX wieku. Już wtedy eksmisja zbierała swoje żniwo. Dziś skutki antyspołecznej polityki państwa trwającą już czwartą dekadę odczuwamy my wszyscy. Mamy mniejsze szanse na mieszkania, na usamodzielnienie się od rodziców czy nawet założenie rodziny. Za to musimy myśleć o przetrwaniu każdego dnia w wynajętym mieszkaniu lub emigracji z Polski raz na zawsze. Filozofiom państwa jest wspieraniem silniejszych kosztem najsłabszych grup społecznych. Lokatorzy pozbawieni swoich praw i odzierani z godności odchodzą po cichu. W samotności i goryczy. Czy

„Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”

Powyższa maksyma wypowiedziana przez pewnego stalinowskiego aparatczyka PRL-u (będąca tytułem tego tekstu) powinna widnieć na budynkach sądów, prokuratur i komisariatach policji. Niechęć do tych instytucji wśród społeczeństwa nie powinna wywoływać zdziwienia. Instytucje mające stać na straży porządku i prawa doprowadziły do zatrzymania potem postawienia w stan oskarżenia i w końcu wydania wyroku na Tomaszu Komendzie. Na podstawie spreparowanych dowodów, zeznań zastraszonych świadków w majestacie Rzeczypospolitej Polski zniszczono życie człowiekowi. Historia zmarłego Tomasza Komendy to nie tylko jego historia, historia najbliższych mu osób. To historia wrocławskich policjantów, prokuratorów, biegłych, sędziów, Doroty P. (sąsiadki babci Tomasza Komendy) i prawnika z urzędu, który miał gdzieś, co stanie się z nim. Żaden argument nie usprawiedliwia tych osób, które w imię chorych ambicji, lizusostwa i poklasku opinii publicznej zamknęli w więzieniu 23-letniego wrocławianina. Chociaż zmieni

Nowa Konferencja w Wannsee

Czy przegrana kandydata AfD – Alternatywy dla Niemiec w wyborach na starostę jednego z powiatów w Turyngii jest efektem ostatnich protestów przeciw skrajnej prawicy? Na pewno tak, ale nie oznacza początku pikowania w dół poparcia dla AfD. Wręcz przeciwnie Niemcy przez zawirowania gospodarcze związane z pandemią i brakiem surowców z Rosji ubożeją i stają się podatni na hasła ze strony neonazistów. Nakłada się na to także słabość ze strony elit politycznych, które nie są w stanie dokonać zmian myślenia wśród społeczeństwa związanych ze zmianami klimatycznymi. Gospodarka niemiecka była oparta na tanich surowcach importowanych z Rosji takich jak gaz i ropa, dzięki czemu rosła w siłę i znaczenie klasa średnia. Malejąca liczba pracowników z racji trwającego od lat 70-tych XX wieku procesu depopulacji, przekłada się obecnie na braki kadrowe wielu gałęziach niemieckiej gospodarki. Wszystkie problemy kapitalistycznych Niemiec wraz z poczuciem, że gospodarka niemiecka zawsze będzie odporna na ró

„Zaczyn” to najlepsze, co mogło spotkać Grochów

Najpierw rządy SLD potem PO i bierna postawa południowo-praskich radnych PiS-u przez lata wobec mieszkańców dzielnicy. Tak można podsumować jednym zdaniem 33. lat historii Pragi Południe. Wałów, przekrętów, okradania mieszkańców z ich mienia, wytwarzanie sztucznych długów wobec nich, a w ostatniej dekadzie fundowanie im przyśpieszonej gentryfikacji. Procesu z którym mamy już do czynienia na Pradze Północ. Grochów miał swój klimat pełen sklepów, księgarń i bazarów. Życie tu tętniło chociaż nie było idealnie. Z biegiem lat grochowskie kamienice które oparły się nazistowskiej okupacji zaczęły się sypać. Wymagały i wymagają szybkiego remontu zresztą jak w całej Warszawie. Niestety święte prawo własności i chęć prywatyzowania wszystkiego, co publiczne po 1989 roku przyniosło dla Grochowa opłakane skutki społeczne. Ci co mogli wyprowadzili się już dawno, ci co zostali mogli tylko marzyć np. o podłączeniu do centralnego ogrzewania, dostępu do toalety, wanny lub prysznica. Pragę Południe także

Z ziemi włoskiej do Polski po śmierć

Przed 1989 roku obywateli państw zachodnich przybywających do Polski określano mianem obywateli dewizowych. Wynikało to faktu, że dysponowali oni walutami swoich rodzimych krajów. Były one atrakcyjniejsze od waluty polskiej czy walut krajów tzw. demokracji ludowej. Z racji swojego zachodniego wyglądu rzucali się w oczy. Naj częściej byli to biznesmeni i dyplomaci. Zdarzali się też turyści, ale były to głównie osoby mające polskie korzenie. Polska przed ponad trzema dekadami nie była atrakcyjna turystycznie. Powodem było położenie polityczne za „żelazną kurtyną”. Nasz kraj dla wielu mieszkańców państw zachodnich nie był zbyt dobrze znany. Co mógł o nim wiedzieć dwudziestopięcioletni Włoch Gabriele Fabbri? Tylko to, że Jan Paweł II pochodził z Polski? Fabbri był fryzjerem w Poppi małym malowniczym miasteczku położonym 60 km na wschód od Florencji. Co było powodem, że chciał kilka lipcowych dni roku 1987 spędzić w Warszawie? Prawdopodobnie zdecydował się na to za namową swoich kolegów, kt