Zemsta za najazd księcia Brzetysława

Brzetysław I Czeski
 
Czechy są od wieków naszym sąsiadem. Niby dobrze znamy ten kraj, ale czy jednak na pewno? Weźmy historię dolnego Śląska. Spora część polskiego społeczeństwa nie ma pojęcia, że region ten należał bardzo długo do Królestwa Czech. Zaś Czechy wraz ze Śląskiem przypadł po wymarciu Przemyślidów dynastii Luksemburczyków, którzy byli cesarzami Niemiec. Odtąd po śmierci króla Wacława III w 1306 roku (w Ołomuńcu) na Hradczanach zasiadali królowie mające niemieckie pochodzenie. Czechy stały się częścią Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego od czasów panowanie Luksemburczyków. Królowie czescy byli niemieckimi cesarzami i królami rzymskimi w jeden osobie. O żadnej niemieckiej okupacji Czech i samego Śląska nie może być mowy. Polacy znają się na wszystkim, także na historii innych państwa. I swoje wiedzą. Głupota polskiej prawicy irytuje czeskich intelektualistów. Polscy historycy (zwłaszcza prawicowi) chętnie wypominają najazd księcia Brzetysława w 1038 roku wynikły z pierwszego kryzysu państwa polskiego. Czesi pamiętają Polakom nieodległe wydarzenia z historii, które są dla nich narodową traumą niż dla nas najazd czeskiego księcia z przed ponad 1000 lat. Aneksja Zaolzia w 1938 roku (tuż przed wybuchem II wojny światowej) czy interwencji w ramach Układu Warszawskiego w 1968 roku mającą na celu zdusić praską wiosnę jest dobrze pamiętana nad Wełtawą. No, ale wówczas Polska nie istniała, więc pan premier Morawiecki za to nie będzie przepraszać Czechów. Jak zareaguje na incydent jaki miał miejsce ostatnio na granicy polsko – czeskiej z udziałem polskich żołnierzy? Nie wiadomo. 


Kilka dni temu czeski portal Denik, poinformował, że polscy żołnierze, którzy strzegli zamkniętej z powodu koronawirusa granicy w Pielgrzymowie, przeszli na czeską stronę i we wsi Pelhrimov ustawili punkt kontrolny przed kapliczką. Serwis informował również, że wojskowi nie pozwalają Czechom zbliżać się do niej, ani robić sobie przy niej zdjęć. Z relacji świadków wynikało, że żołnierze uzbrojeni byli w "pistolety maszynowe". Opisała to również wrocławska "Gazeta Wyborcza” – czytamy na stronie „Wyborczej”. Wkroczenie polskich żołnierzy na teren Czech bez zgody władz centralnych i lokalnych jest pierwszym tak poważnym incydentem w relacjach polsko – czeskich od 1989 roku. Granicę obydwu państw na odcinku gdzie doszło do wejścia polskich żołnierzy wytycza rzeka Troja. Po polskiej stronie znajduje się opolska wieś Pielgrzymów zaś po czeskiej wieś o nazwie Pelhrimovy. Polska strona zainstalowała tam punkt kontroli granicznej, a dokładnie obok kapliczki. Stacjonujący tam uzbrojeni polscy żołnierze zabraniali czeskim turystom oraz okolicznym mieszkańcom fotografowania się przed zabytkiem. MON temu zaprzecza. Czeski MSZ i resort spraw wewnętrznych interweniował w Warszawie. Wpadka polskiej armii szybko została podchwycona przez Internet. Marek Migalski (były polityk PiS) tak skomentował całe zdarzenie: „A więc wojna!!! Niech @AndrzejDuda ruszy na bezbożnych, zdeprawowanych i oddanych ideologii LGBT Czechów! Zaolzie w 1938 zajmowaliśmy z Hitlerem, Hradec Kralove w 1968 z Breżniewem. Teraz damy radę sami!!! Hurrra!!! https://natemat.pl/311443,polscy-zolnierze-weszli-do-czech-i-zajeli-kapliczke-interwencja-wladz ”. Cóż można dodać jeszcze do tego tematu? Najważniejszą rzecz w tej sprawie. Postawę mieszkańców wsi Pielgrzymów. Niestety uważają oni sąsiadów za miedzy za bezbożników niezajmujących się kapliczką, a ustawienie punktu kontrolnego przez polskich żołnierzy za konieczność wynikającą z ułożenia terenu nad rzeką Troją. Niestety mieszkańcy Pielgrzymowa prezentują myślenie typowe dla elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Gdyby to czescy żołnierze przez omyłkę postawili punkt graniczny po polskiej stronie mielibyśmy aferę niemal międzynarodową. Oczywiście można się z tego incydentu śmiać, ale zachowanie polski żołnierzy i opinie mieszkańców wsi Pielgrzymów, to obraz nędzy i rozpaczy Polski. Kraju o tak ogromnych aspiracjach w regionie Europy Środkowej, że duch rewizjonizmu wydaniu polskiej prawicy coraz bardziej wychodzi na wierzch. Nie da się już skrywać marzeń o Polsce z czasów Jagiellonów, gdy dynastia ta panowała nie tylko nad Polską i Litwą, ale także nad Czechami oraz Węgrami. Dziś czeska kapliczka, jutro Ostra Brama w Wilnie!           

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamilka z „upiornego” domu

Pan i władca

Jak ukraść mieszkanie?