Jak się pozbyć patolcelebrytów?

Dziś zaczyna się 65. Konkurs Piosenki Eurowizji w Rotterdamie. Odwołany rok temu z powodu pandemii konkurs ponownie wzniecił żar emocji wśród polskich użytkowników mediów społecznościowych. W ubiegłym roku Alicja Szemplińska i jej piosenka „Empires” spotkały się z krytyką polskich fanów Eurowizji. Zagranicą utwór wykonywany przez nastolatkę rodem z Ciechanowa nie wzbudził również entuzjazmu. Wybór Rafała Brzozowskiego i jego piosenki „The Ride” przyjęto jeszcze gorzej. Porównano ją do discopolowego chłamu. Nawiązująca rytmem do lat 80-tych XX wieku zyskała status najgorszego utwory na tegorocznej Eurowizji. Klęska Brzozowskiego na Eurowizji może oznaczać koniec jego jako osoby publicznej. On sam nie dopuszcza myśli opuszczenia Rotterdamu przed finałem konkursu. Robi minę do złej gry. Mówi w wywiadach wbrew faktom, że „The Ride” może zostać hitem tego roku. Nie przejmuje się krytyką sprzedając uśmiech z pod ciemnych okularów. Broni go zażarcie TVP, której jest „gwiazdą”. Brzozowski wierzy w sukces na Eurowizji, za to finale nie widzą go nie tylko bukmacherzy, ale również fani konkursu. W „Wiadomościach” kreowany jest na wielkiego artystę z szansami na zwycięstwo. Po, co to robi TVP Jacka Kurskiego skoro dobrze wiedzą na Woronicza 17, że nie ma on szans? Telewizja Polska od lat nie ma pomysłu na rozrywkę. Kopiuje bezmyślnie programy rozrywkowe od prywatnych stacji telewizyjnych. Przy okazji tworzy własne gwiazdy, inne nie chcą mieć nic wspólnego z rządowym medium przebijającym pod względem propagandy nawet Telewizję Polską za czasów PRL. Brzozowski jest można rzec „perełką” TVP. Prowadzący teleturniej „Jaka to melodia?” podobnie jak inne „osobowości” tej stacji naskakują prezesowi Kurskiemu przy każdej okazji swoich publicznych występów. Być może umiejętnie uprawiał wazeliniarstwo względem przełożonego, a ten w nagrodę wysłał go do Rotterdamu. Właściwie go ukarał tym udziałem. Na każdym kroku dziennikarze akredytowani w Rotterdamie podczas przygotowań do konkursu wypominają mu pracę w homofobicznej telewizji, brak talentu oraz komiczną aranżację występu na żywo. Za nią odpowiada akurat Agustin Egurrola. Nie pomógł Brzozowskiemu odbić się w notowaniach. Wręcz przeciwnie poszedł na samo dno. Co z nim będzie po Eurowizji? Nawet jeśli utrzyma pracę jako prowadzący teleturniej „Jaka to melodia?” Jacek Kurski może go wyrzucić z TVP, kiedy uzna go za osobę kojarzony z porażką. Porażki nie są do przyjęcia dla prezesa. Rafał Brzozowski przywykł do życia w luksusie. Więc będzie musiał znaleźć taką pracę, gdzie będzie zarabiał tyle ile na Woronicza 17. Żadne inne medium go raczej nie przyjmie. Mocno jest kojarzony z TVP. Pozostaną jedynie wzięciu udziału w reklamówkach chwilówek lub wciskania kitu starszym osobą w postaci cudownie uzdrawiających garnków oraz pościeli. Eurowizja przy wszystkich swoich wadach ma jedną zaletę w przypadku Polski, ściągą pseudogwiazdy brutalnie na ziemie. Warto przypomnieć o żenujących postaci jak do niedawna jeden z liderów antyszepionkowców Iwan Komyrenko, Lidia Kopania, Marcin Mroziński czy Magdalena Tul. Może wcale nasz udział w Eurowizji nie jest pasmem porażek, tylko sukcesów w pozbywaniu się patocelebrytów z naszego życia publicznego. Nie wszystko w naszym życiu jest tak jednoznaczne. Więc zamiast drzeć koszule, walić w klawiaturę laptopa czy smartfona pisząc nienawistne komentarze jak bardzo źle jest widziany udział Rafała Brzozowskiego w roli reprezentanta Polski na Eurowizji, należy się cieszyć jego rychłym zniknięciem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamilka z „upiornego” domu

Pan i władca

Fryderyk II pan i władca przaśnego królestwa