Krwawa Riwiera Donalda Trumpa w Strefie Gazy

„Prezydent Donald Trump po rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu powiedział, że Stany Zjednoczone "przejmą kontrolę nad Strefą Gazy". Zapowiedział, że Ameryka zrówna ten teren z ziemią i stworzy tam "nieograniczoną liczbę miejsc pracy". Pytany o to, czy wyśle do Gazy amerykańskich żołnierzy, dodał, że "zrobi to, co konieczne”. TVN24. Od kiedy Donald Trump jest drugi raz prezydentem zalicza wizerunkowe wpadki, kompromitując nie tylko siebie, ale tych, co w niego wierzą i tych, co go lekceważą. Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych przedstawił na konferencji prasowej w Białym Domu po spotkaniu z izraelskim premierem barbarzyńską propozycję zrównania Strefy Gazy z ziemią. Palestyńczycy mieliby być deportowani do Jordanii i Egiptu. Strefa pod administracją amerykańską mogła stać się (według słów prezydenta) riwierą dla światowych snobów i nierobów. Wspaniale! Cudowna perspektywa wprowadzająca pokój na Bliskim Wschodzie! Czystki etniczne, zaognienie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, nienawiść do Stanów Zjednoczonych rozszerzy się jeszcze bardziej na świecie. Trump potrafi ryzykować życiem ludzkim w imię swoich interesów mówiąc, że broni interesów zwykłych Amerykanów. Bicie mu braw za to, że odróżnia się tym od swoich poprzedników robiąc politykę przy odsłoniętej kurtynie jest niczym innym jak głupotą! Tak samo mówienie o tym, że Trump jest twardym negocjatorem i tak negocjuje jest absurdem. Polska klasa polityczna i jej zaplecze intelektualne udaje, że nie widzi rasistowskiej polityki prezydenta. „To odważne słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych, które odbiły się szerokim echem, nie bez kontrowersji. Myślę, że jak Stany Zjednoczone chcą przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo, za odbudowę, za wyżywienie ludności Gazy, to jest to propozycja, którą powinniśmy rozważyć” - powiedział Radosław Sikorski szef polskiej dyplomacji. Jak długo polscy liberałowie będą ślepi i głusi na to, co się dzieje? Nie da się ich przekonać do trzeźwego spojrzenia na świat. Ukochane przez nich Stany Zjednoczone żegnają się z liberalną demokracją przyjmując otwarcie biznesowy stosunek do świata, podążając w kierunku dyktatury. Idea demokracji była przez dekady tylko ładnym opakowaniem. Trump pokazuje światu, że chce powrotu do porządku sprzed ponad stu dwudziestu lat. To świata w którym mocarstwa i biznes dyktowały warunki a ludzie żyli w patriarchacie. Dla Palestyńczyków nie ma w nim miejsca, a na pewno nie w Strefie Gazy. Co więcej Trump nałożył sankcje na Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze za uznanie premiera Izraela Beniaminem Netanjahu i byłego ministrem obrony tego kraju, Joawema Galantema za zbrodniarzy wojennych. Prezydent sroży się i grozi sankcjami innym państwom, które będą chciały wdrożyć w życie wyrok haskiego trybunału. Administracja prezydenta stara się tłumaczyć go w sprawie Strefy Gazy mówiąc, że nie miał na myśli tego, co powiedział. Następnego dnia prezydent na platformie X potwierdził swoją wypowiedź z dnia poprzedniego. „W gruncie rzeczy Stany Zjednoczone widziałyby to jako transakcję nieruchomości, gdzie bylibyśmy inwestorem w tej części świata. Ale nie śpieszymy się z niczym. Nie potrzebowalibyśmy tam nikogo, to byłoby nam zapewnione i dane przez Izrael. On będą tego pilnować” — opowiadał Trump. Prezydent wcześniej mówił o wysłaniu na Bliski Wschód wojsk amerykańskich celem administrowania terenami strefy. Najwyraźniej nie spotkało się to z entuzjazmem elektoratu. Postanowił brudną robotę zlecić izraelskiemu wojsku i rządowi. Netanjahu nie ukrywa swojej niechęci do powstania państwa palestyńskiego, przyklaskuje pomysłowi Trumpa wobec Strefy Gazy. Minister obrony Izraela Izrael Kac nakazał armii przygotowanie planu umożliwiający „dobrowolny” wyjazd Palestyńczyków ze Strefy Gazy. „Na pytanie, kto miałby przyjąć Palestyńczyków, Kac wskazał państwa, które najostrzej protestowały przeciwko działaniom Izraela w Strefie Gazy. - Kraje jak Hiszpania, Irlandia, Norwegia i inne, które formułowały oskarżenia i fałszywe stwierdzenia wymierzone w Izrael w związku z jego działaniami w Gazie, są prawnie zobligowane, by pozwolić mieszkańcom Gazy wjechać na ich terytorium – oświadczył” – możemy przeczytać w „Rzeczypospolitej. Słowa ministra są skandaliczne i można powiedzieć, że Kac ściąga na swój kraj same problemy. Po pierwsze nastroje społeczne na zachodzie są nieprzychylne wobec Izraela. Mogą spowodować podobne kroki innych mocarstw wobec sąsiednich krajów. Przypomnieć należy AfD, która chce rewizji granic z Polską, Czechami i Francją, natomiast Wiktor Orban chce odrodzenia Królestwa Węgier a potem Austro-Węgier. Polityka Trumpa wobec Strefy Gazy wpisuje się w ten trend czystek i zmian granic. Nadwiślańscy liberałowie milczą, a prawica udaje, że nie ma sprawy. Tak się kończy globalizacja i kapitalizm, dyktaturą bogatych faszystów. Jeszcze jedna sprawa Palestyńczycy nie dadzą się wyrzucić ze Strefy Gazy. Będą zamachy odwetowe, kolejne ofiary w imię mrzonek o imperiach i lepszych od innych narodach. Znamy to z historii bardzo dobrze!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamilka z „upiornego” domu

Pan i władca

Ach te lata 90.!