Dziady smoleńskie, czyli mała sztuka na pięć ról



Czar, dziwy w lesie nieopodal stolycy. Czy to gusła? Czy to dziady? Smoleński naród już się zbiera, aby odprawić tam pod krzyżem z brzozy swoje historyczno – duchowe egzorcyzmy. Już prowadzi panny, panów, smyki, zacne moherowe damy od krzyża prezydenckiego sławione czynami obrony i panów odzianych w patriotyczne szaty, szaman IV RP, Antoni M. Zebrawszy się pod brzozowym krzyżem zamilkły nagle rozmowy, a Antoni M. przemówił donośnym głosem.


  • Cisza! Żadnych telefonów komórkowych, żadnych tabletów czy smartfonów! Żadnej lampy, żadnej świecy i latarek!


Po czym zamknął oczy, podniósł obie dłonie w górę, mówiąc swoje smoleńskie zaklęcie: - Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, a pod.....?


Tu naglę naród smoleński mu przerywa półgłosem, – Co?!

On im rzecze - Pod Smoleńskiem brzoza będzie! Mgła ją gęsta spowija, widzę mymi oczyma zarys samolotu! Tak, tak! To TU-154M! Zaraz się rozbije! Widzę wybuch wielki! To był zamach! Zamach rękoma Tuska i Putina dokonany! Lecz, co to! Brzozę tu postawili z historii nikczemnicy! Piotr Wielki i ladacznica perłami zdobiona! Tak to ona! Katarzyna Wielka, przeklęta „Minerwa Północy”! Oddajmy ich pod osąd historii. Dziś gusła, dziś dziady nam trzeba urządzić, aby sprawców haniebnego mordu oddać naszej sprawiedliwości.

Antoni M. zamknął oczy i wywołał ducha Piotra Wielkiego. Car objawił się wszystkim zgromadzonym, którzy na jego widok zawołali – Hańba! Hańba! Do piekieł z nim!
Piotr Wielki nie pojął, co rzecze naród smoleński, spytał – Czego wy ode mnie chcecie?!
Antoni M. odparł mu – Zamilcz krwawy oprawco! Dziś ciebie sądzimy!
Car mu na to – Tylko bóg ma prawo mnie osądzić w najwyższej, ostatecznej instancji.
- Zamilcz podły Romanowie! Ty przed nam się bogiem nie zasłaniaj. Zasadziłeś pod Smoleńskiem brzozę celem zagłady polskiej elity.
Piotr Wielki na to – Jak brzoza? Pod Smoleńskiem? Jakie polskie elity?
Antoni M. – Zatem się carze nie przyznajesz się do tego haniebnego czynu?
Piotr Wielki – No tego to już za wiele! Może i krwawym byłem tyranem, ale brzóz ja nie zasadzałem, by jakiś przeklęty samolot miał tam lądować!
- Zamilcz okrutniku! Winna dostatecznie tobie udowodniona!

Naród smoleński podniósł głos w wielkim podniety uniesieniu – Hańba! Hańba! Zdrada! Targowica!
Duch Piotra Wielkiego został osądzony, zasianie brzozy smoleńskiej mu już uwodnili, zatem we mgle się rozpłynął. Antoni M. wezwał kolejnego ducha Katarzyny Wielkiej. Na jej widok naród smoleński podniósł jeszcze większy krzyk, niektóre kobiety wpadały w histerię. Duch imperatorowej powitały wyzwiska – Dziwka! Ladacznica! W koronie! Zdobiona perłami ku...rwa, co pamięci potomnych niegodna!

Na to duch rosyjskiej władczyni odpowiada ze śmiechem – O to kolejny argument, że Polacy się niczego od czasów rozbiorów nie nauczyli. Ciągłe zabobony, wiara w cuda, teorie spiskowe.
- Zamilknij ladacznico! Ty też za zasianie brzozy jesteś odpowiedzialna! - krzyknął Antoni M.
- Brednie mówicie, chory człowieku! Upatrujecie winnych własnej anarchii. To cud jeszcze, że jako naród istniejecie na tym ziemskim globie i nawzajem siebie byście pozabijali, gdyby wam na to pozwolono – odparła imperatorowa.
- Hańba! Zdrada! Targowica! - krzyknął obłąkany do granic nienawiści naród smoleński.
- Tak hańba wasza! Zdrada jest też wasza! Nie umiecie wyciągać ze swoich klęsk żadnych wniosków, umiecie tylko wznosząc modły ku niebu, prosząc boga przenajświętszego o dar łaski! Powinniście prosić go o dar poszerzenia wam horyzontów myślowych – powiedziała Katarzyna Wielka.
- Hańba! Zdrada! Targowica! - krzyknął znowu obłąkany do granic nienawiści naród smoleński. Antoni M. głosem drącym krzyżem ducha carycy postraszył – Idź do piekieł za rozbiorów krzywdę, za smoleńską brzozę przez Piotra Wielkiego i twoich dłoni pod Smoleńskiem posadzoną, aby zabiła naszą elitę.
- Nie mam nic wam więcej do powiedzenia. Ustępuję przed waszym bełkotem, waszą zawiścią, która was zabije. Czyńcie swoje dziady, swoje gusła. Mnie już nie męczcie o jakąś smoleńską brzozę, ja już odchodzę. Mam dosyć waszych chocholich tańców nad obcymi grobami – po tych słowach duch imperatorowej się oddalił.

Nie zmusił go do powrotu ni prośbą, ni groźba Antoni M. oraz lud smoleński. Nie zdążyli przy nim wydać swojego wyroku. Po chwili został jednak wydany jednogłośnie, bez słowa sprzeciwu, wina, wina, jeszcze raz wina. Dziady wraz sądem się jednak nie skończyły, narodowi smoleńskiemu osądzanie dawno zmarłych przypadło do gustu. Rządny jest kolejnych duchów zmarłych naród smoleński i Antoni M. Wywołują kolejnego ducha, tym razem chcą osądzić biednego Woltera.

- A teraz wzywam ducha pana Woltera! Co nam Polakom imię dobre zhańbił i podwaliny pod niszczenie narodu naszego w propagandzie rosyjskiej i pruskiej ułatwił. Klakier, sługus dwóch władców! - ryknął głosem Antoni M.

Duch Woltera pojawił się nagle – Wyzwano mnie? – pyta duch filozofa. Naród smoleński krzyknął w jego stronę – Ateista, syn szatana w ludzkim ciele! Hańba, hańba! Precz z nim, co w boga nie wierzy!
Na to Wolter rzecze – Ach! To znowu Polacy!
- Zamilcz przeklęty filozofie! - krzyknął Antoni M. do ducha Woltera.
- Przerwę tobie te chore wywody „wodzireju” wieczoru. Brednie wypowiadane przez ciebie oraz lud, który za boży się uważa, swoją głupotą, ograniczeniem horyzontów poraża.
- Zamilknij bezbożny człowieku!
- Nie zamilknę! Nie dam się też osądzić jak poprzednie duchy na tym waszym śmiesznym sądzie! Co wyniknie z waszego wyroku? Nic! Poza waszą chorą satysfakcją. Nikt o tych waszych gusłach czy też dziadach się nie dowie. Zebraliście się pod tym śmiesznym krzyżem, żeby dać upust swoim paranojom. Więc krzyczcie, mówcie, co tam chcecie! Dajcie wszystkim od siebie odpocząć, szczególnie zmarłym! Nie zakłócajcie im wiecznego spoczynku. Więc żegnam was, znikam przed waszą nikczemnością i obłuda krzyżową.
- Zniknął nikczemnik pióra oraz myśli, bezbożnik, co powinien zapłonąć na stosie! - krzyknął naród smoleński. Anton M. dopowiedział do tego – Już go najwyższy osądził, otwierając mu piekła wrota. Będzie się smażył za antypolską propagandę, co samolot prezydencki na brzozę sprowadziła. Pora zakończyć nasze dziady, wroga my znamy. Smoleńskiej krzywdę pamiętamy i pomścimy, będziemy oddawać hołdy naszym tragicznie zmarłym! Dziś winnych tego z przeszłości osądziliśmy, żyjących jeszcze osądzimy! Tak nam do pomóż bóg!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamilka z „upiornego” domu

Pan i władca

Fryderyk II pan i władca przaśnego królestwa