Posty

Dworzec Wiedeński w Warszawie. Pierwszy warszawski dworzec kolejowy.

Na planie Warszawy z 1826 roku na terenie na którym osiemnaście lat później powstanie Dworzec Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej u zbiegu ulicy Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich widać niewielką zabudowę. Reszta terenu była niezabudowana, wówczas były to przedmieścia miasta. Teren tani pod względem cen gruntów. Przyczyniło się to do powstania w tym miejscu pierwszego warszawskiego dworca kolejowego od którego biegła linia kolejowa w kierunku Zagłębia Dąbrowskiego – pierwsza linia kolejowa na ziemiach polskich. Za nim wbito pierwszą łopatę pod budowę Dworca Wiedeńskiego i zaczęto kłaść tory wzdłuż Alei Jerozolimskiej rozpoczął się długi, trwający dziesięć lat proces tworzenia Towarzystwa Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. W 1835 roku Henryk hrabia Łubieński, wiceprezes Banku Polskiego, zgłasza zarządowi banku pomysł na drogę żelazną, łączącą Warszawę z południem Królestwa Polskiego. Realizacja budowy linii kolejowej z Warszawy do Maczek (obecnie dzielnicy Sosnowca) napotykała

Wykorzystać politycznie lokatorów i umorzyć śledztwo

Sprawa reprywatyzacji i zabójstwa Jolanty Brzeskiej łączy wszystkie partie polityczne w odpowiedzialności za to co stało się z lokatorami i kamienicami w stolicy po 1989 roku. Nie wierzyłem i nie wierzę w dobre chęci polityków PiS, którzy rzekomo chcieli wyjaśnić tę sprawę. Mieliśmy przez osiem lat kontynuację wojny dwóch partii między sobą. Reprywatyzacją była jedynie pałką polityczną jednej partii wobec drugiej w ich konflikcie o nic. Niestety część środowiska lokatorskiego uwierzyła politykom a teraz wydaje oświadczenia pełne oburzenia. No cóż pan Zbigniew Ziobro zwykł nie dotrzymywać składanych obietnic, jak to polityk i cynik. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jest znany z wypowiedzi, które mają niewiele wspólnego z decyzjami jakie podejmował. Tak było za pierwszych rządów PiS-u (2005 – 2007), tak było za drugich (2015 – 2023). Kiedy latem 2016 roku minister Ziobro deklarował na zwołanej przez siebie konferencji prasowej, że wznawia śledztwo, powołuje Komisję Weryfikacyjną

Władek kontra cmentarze

Spadek liczby urodzin z lat 90. XX wieku i na początku XXI wieku to najlepsze, co spotkało polskie społeczeństwo obecnie. Dzięki temu bezrobocie osiągnęło tylko 5%. Według raportu o ubóstwie w Polsce w 2023 roku żyło 2,5 miliona osób doświadczających skrajnej biedy. Teraz wyobraźcie sobie jaka byłaby bieda przy sporej populacji ludzi w kraju. Stanowiłaby źródło frustracji i jeszcze większej patologii. Tymczasem PSL i jego prezes Władysław Kosiniak-Kamysz (jakby nie widząc danych o ubóstwie i kapitalistycznych realiów) serwują nam gadkę o potrzebie zwiększenia liczby urodzeń oraz sprowadzaniu z zagranicy Polaków. „Polska stoi w obliczu głębokiego kryzysu demograficznego. Wskaźnik dzietności to zaledwie 1,16 – najniższy wynik w historii kraju i jeden z najniższych w Europie. – Polska wymiera – alarmuje prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. Spadek liczby urodzeń o 9% w pierwszej połowie 2024 roku, w tym aż o 19,5% w czerwcu, pokazuje skalę tego problemu. Eksperci przestrzegają, że tak n

Ostatnie wakacje Alicji

Dziś podróż pociągiem między Trzebnicą a Wrocławiem stanowi coś normalnego dla żyjących w tym liczącym sobie (dane GUS z 2017 roku) 13 261 mieszkańców podwrocławskim mieście. Nie zawsze tak było, a przed 2009 rokiem wręcz groziło miastu św. Jadwigi Śląskiej odcięcie od kolei raz na zawsze. Pociągi przestały tu kursować w 1992 roku, a linia numer 326 przez kolejne siedemnaście lat ulegała stopniowej dewastacji. W 1997 roku codziennością mieszkańców w Trzebnicy było życiem bez transportu kolejowego. Nic dziwnego, że dziewiętnastoletnia Alicja Baran (mieszkająca wraz z rodzicami państwem Teresą i Adamem Baranami oraz siostrą Katarzyną) korzystała z tzw. okazji. Łapiąc autostop podróżowała do Wrocławia, gdzie znajdowało się liceum ekonomiczne do którego uczęszczała. Alicja była sympatyczną i otwartą osobą. Chętnie nawiązywała kontakty z ludźmi. Lubiła przyrodę i zwierzęta, szczególnie interesował ją podwodny świat, który chciała utrwalać na zdjęciach. Nie czuła zagrożenia jakie niosło ze s

To nie „powódź stulecia”, to preludium do stulecia powodzi

„Klimatu nie da się przegłosować, zagadać, zmanipulować propagandą, przekupić, wskazać na "ważniejsze interesy narodowe". Po prostu jest. Nie interesuje się naszymi emocjami, problemami, pragnieniami i żądaniami. Wygrażanie pięścią w kierunku chmur nic nie da. Nie ma wszak w tych chmurach podmiotu, którego by te erupcje emocji zainteresowały. Sami sobie to zrobiliśmy, a przede wszystkim zrobili to i robią nadal możni tego świata”. Xavier Woliński – „Wolnelewo” Lądek Zdrój, Stronie Śląskie, Kłodzko, Głuchołazy czy Nysa, a obok nich także inne miasteczka i wsie położone w regionach zalanych przez rzeki będące dopływami Odry przypominają miejsca jak po zakończeniu działań zbrojnych. Zniszczone domy, ulice, drogi, szpitale, kolej, szkoły i przedszkola. Trudno będzie rejony ogarnięte żywiołem szybko przywrócić do normalnego życia. Gdy jedni mieszkańcy zalanych terenów sprzątają swoje domostwa, inni myślą co zrobić ze sobą po tym jak przeszła wielka woda. Politycy zajmują się wył

Troszeczkę Hitlera, troszeczkę Honeckera

Niby jedno państwo a dwa światy. Niemcy po ostatnich wyborach do Landtagu Turyngii i Saksonii stoją przed najpoważniejszym kryzysem politycznym od zjednoczenia obu państw niemieckich po 1990 roku. Tak media na świecie analizują i prezentują to, co się wydarzyło w niedzielę 1 września. Nomen omen w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej wybory samorządowe wygrywa partia odwołująca się do państwa będącego sprawcą tejże wojny oraz cierpień ludzkich jakie zadawali funkcjonariusze i żołnierze III Rzeszy żyjąc w kłamliwym poczuciu wyższości Niemców nad innymi ludźmi. Dla członków AfD – Alternatywy dla Niemiec taka idea nie jest przeszłością, ale powinna być teraźniejszością i przyszłością ich kraju. Ten najgorszy powrót do tego, co było zafundowali nam politycy tworząc przez kolejne 34 lata postzimnowojenny porządek na świecie. Oparty wyłącznie na kapitalistycznych bredniach o globalizującym się świecie, gdzie za wolnym rynkiem miała iść wolność i demokracja. Dziś to najważniejsze demokracj

Nic się nie stało!

Musimy się pogodzić się z tym, co nieuchronne. A nieuchronne jest to, że będziemy mieli mniej sportowców. XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu obnażyły smutną prawdę o polskim sporcie. Mówi się, że sport to zdrowie i jest w tym wiele prawdy. Sport w wykonaniu biznesowym na pewno nim nie jest. Ciągłe naciski na sportowców aby osiągali najlepsze wyniki stanowią istotę tego wszystkiego. Sponsorzy chcą wyników, ale w przypadku Polski idzie o coś innego. Związki sportowe to patologia o której było wiadomo od lat. Kiedy dwadzieścia lat temu odbywały się igrzyska letniej olimpiady w Atenach było tak samo. Rozczarowań wynikami polskich olimpijczyków było mnóstwo, natomiast trzeźwych ocen nie za wiele ze strony dziennikarzy nie tylko sportowych. Tak samo jak w greckiej stolicy przed dwoma dziesięcioleciami tak teraz w Paryżu udało się zdobyć dziesięć krążków. Tylko w Atenach 3 z nich były złote, a teraz jest jeden. Jednak jak patrzy się na wyniki z lat 2004-2024 to tylko w Tokio (2021) z